„Rozpruwacz” na drapieżniki

Podczas gdy w poprzednim odcinku naszej serii przedstawialiśmy fabryczne naboje do odstrzału drobnej zwierzyny od RWS, tym razem przyjrzymy się alternatywie specjalnie dla elaborantów – od renomowanego producenta Sierra: pociskowi HP Varminter.
Sierra to nie tylko pociski dla strzelców sportowych i myśliwych polujących na grubą zwierzynę. W ofercie znajduje się również linia Varminter, przeznaczona – jak sama nazwa wskazuje – do polowań na szkodniki i drobną zwierzynę. Dla myśliwych, którzy nie ładują samodzielnie, zła wiadomość – Varminter dostępne są wyłącznie jako pociski, nie jako gotowe naboje. Zwolennikom gotowej amunicji można polecić serię Prairie Enemy z pociskiem BlitzKing, ale obecnie nie jest dostępna w czeskiej sprzedaży.
Pociski Varminter dzielą się na dwa typy:
• SPT (Spitzer) z odkrytym ołowianym rdzeniem
• HP (Hollow Point) z otwartą końcówką
Zdjęcie główne: Pociski Sierra HP Varminter .308/130 gr i gotowe naboje .308 Win
„Producent nie boi się użyć słowa ‘eksplozywny’ przy opisie działania Varminterów HP – to mówi wiele o ich praktycznym efekcie!”
Sekret: przedwstępnie uformowana hollow point dla agresywnej deformacji.Nietypowa dziurka
Sercem skuteczności Varmintera HP jest jego cienka i wstępnie uformowana końcówka hollow point, zaprojektowana do agresywnej deformacji i fragmentacji. Użycie słowa „eksplozywny” przez producenta dobrze oddaje ich działanie. Zakres skutecznych prędkości uderzenia jest niższy niż u konkurencji, co jest dużym atutem przy strzelaniu na większe dystanse lub przy użyciu wolniejszych kalibrów, jak .300 Blackout. Z kolei zbyt wysokie prędkości powyżej 930 m/s nie są wskazane – ale to wciąż wystarczająco szeroka granica.
Dostępne wersje (kaliber/masa): .224/40, 60 gr; .243/75 gr; .264/100 gr; .284/100 gr; .308/110, 115, 135, 150 gr
To nie są rekordowe wartości, ale przy tej masie i gęstości przekroju nie należy oczekiwać cudów. Szczegóły dla wszystkich wersji dostępne są na stronie producenta.
Jedziemy na strzelnicę
Proces elaboracji wyglądał nieco inaczej niż zwykle. Aby przetestować deklaracje producenta o niezawodnym rozwarciu przy niższych prędkościach trafienia, przygotowałem zarówno naboje z typową prędkością dla .308 Win, jak i znacznie wolniejsze, symulujące warunki amunicji .300 Blackout i krótszej lufy.
W obu przypadkach przetestowałem różne kombinacje naważek i głębokości osadzenia pocisku, aby znaleźć najbardziej precyzyjną konfigurację – oczywiście w granicach rozsądnego laborowania. Okazało się, że pocisk nie jest specjalnie „kapryśny”. Różne konfiguracje w dwóch karabinach (Ruger American Predator i Sako TRG) dawały podobne skupienie, więc nie trzeba się bać długiego strojenia. Obawiałem się nieco, że falisty rant hollow pointu będzie podatny na deformację podczas elaboracji lub podawania z magazynka – na szczęście to się nie potwierdziło.
Najlepszy wynik uzyskałem przy 42,5 gr prochu Lovex D073-04 i całkowitej długości naboju 67 mm. Pocisk ma tylko 24,2 mm długości, więc należy uwzględnić ograniczenia głębokości osadzenia, by zapewnić odpowiedni kontakt z szyjką łuski. Odstęp między pociskiem a bruzdami lufy nie wpłynął negatywnie na celność. Ta konfiguracja dała średnią prędkość wylotową (zmierzoną radarem) 836 m/s i energię 3 056 J (lufa 470 mm). W wolniejszej konfiguracji udało się zejść do 504 m/s, co odpowiada .300 Blackout z lufy 267 mm na 100 metrów.
Gliny było wszędzie
Test końcowego efektu przeprowadzono na strzelnicy, strzelając do 15-kilogramowego bloku gliny modelarskiej, za którym umieszczono pułapkę z papieru. Choć to nie żel balistyczny, test jest sprawdzony i pozwala jednoznacznie stwierdzić przy jakich prędkościach pocisk nadal się otwiera – o to właśnie chodziło.
Strzelano z 20 metrów, testując skuteczność przy prędkościach ok. 830 m/s i 500 m/s. Szybka konfiguracja – bez niespodzianek. Góra bloku eksplodowała, dół się rozpadł, a po pocisku pozostały tylko drobne odłamki. Wolniejsza konfiguracja pokazała więcej.
Fragmentacja była mniej ekstremalna, ale nadal znaczna. Największy odzyskany fragment ważył 42 gr i był silnie zdeformowany – z pewnością nie byłby łaskawy dla zwierzyny. Duża liczba odłamków świadczy o tym, że pocisk w swojej roli specjalisty działa świetnie. Powtórzony test tylko potwierdził wcześniejsze wyniki.
Kolorowe skupienia: z lewej normalne prędkości, z prawej zredukowane – średnio 29 mm i 34 mm.
Pocisk okazał się mało wrażliwy na konfigurację broni i ładunku – łatwy do dostrojenia.Na szkodniki – „marka idealna”
Jak wyszło na tarczy? Jak zwykle, oddawałem serie po 6 strzałów na 100 m, odejmując najgorszy strzał w każdej serii i mierząc maksymalny rozrzut. Średni rozrzut wyniósł 29 mm dla szybkiej konfiguracji i 34 mm dla wolniejszej. Po wielu latach pracy z pociskami Sierra spodziewałem się trochę lepszego wyniku, ale przy tej masie i niskim współczynniku balistycznym to wciąż dobry rezultat – wystarczający na dystanse do 300 m (200 m w przypadku .300 Blackout), a nawet dalej. Typowe myśliwskie dystanse obsłuży bez problemu.
Potem test w glinie – patrz ramka „Gliny było wszędzie” – po którym dalsze testy w łowisku były zbędne. Efekt terminalny był przewidywalnie destrukcyjny (i niepublikowalny). Idealny wybór na szkodniki. Ale jeśli ktoś liczy na królika na pieczeń, trzeba celować w głowę – inaczej zostanie niewiele. Przy dobrze umieszczonym strzale w głowę zaufałbym tej amunicji nawet przy sarnie czy młodym jeleniu. W takim przypadku jednak lepszym wyborem będzie wspomniany półpłaszczowy SPT.
Do polowania na szkodniki na rozsądne dystanse nie mam zastrzeżeń wobec HP – poza tym, że są nieco mniej precyzyjne. Ale w tej masie i klasie cenowej to bardzo dobry wybór. Dla strzelania powyżej 300 m są dokładniejsze opcje, jak monolity Barnes TSX – ale są też dwa razy droższe. Z drugiej strony, z dopracowaną elaboracją i innym karabinem można by osiągnąć lepsze skupienia. Moim zdaniem jednak ten test dobrze reprezentuje potencjał tych pocisków.
Oprócz .308 Win, testowano również wolniejsze ładunki symulujące .300 Blackout.
Prawie bez konkurencji
Jeśli chodzi o cenę: pociski HP Varminter wypadają w zależności od masy i kalibru w średnim segmencie. Wariant .224/40 gr kosztuje 9,60 CZK, testowany .308/135 gr około 14,60 CZK, a najdroższy .308/150 gr – 15,30 CZK. Pakowane są po 100 sztuk lub w bardziej ekonomicznych zestawach MAXIpack po 500.
W kategorii lekkich pocisków .308 przeznaczonych specjalnie do odstrzału szkodników jedynym realnym konkurentem na naszym rynku jest Hornady V-MAX, w cenie około 14 CZK/szt. Na podstawie własnych doświadczeń przypisuję jej podobną skuteczność i celność, ale ma niższą masę – tylko 110 gr – co sprawia, że nie zawsze działa poprawnie w każdej broni. Nie każdemu strzelcowi też odpowiada tak niska masa. Sierra HP Varminter to znacznie pewniejszy wybór.
Plusy / Minusy
+ niezawodne działanie w celu
+ idealny pocisk na szkodniki (bez potrzeby odzysku mięsa)
+ łatwe do zestrojenia przy elaboracji
- zbyt destrukcyjny dla zwierzyny jadalnej
- skupienie mogłoby być lepsze
HP Varminter oraz inne pociski Sierra można kupić w sklepie STROBL.CZ s.r.o.. Więcej informacji znajdziesz na strobl.cz lub na stronie producenta sierrabullets.com
Źródła zdjęć: Archiwum autora
Autor: Tomáš Ježek
Artykuł pierwotnie ukazał się w czasopiśmie Lovec wydawnictwa Extra Publishing

